W tym roku zagościł u nas skrzacik. Wykonany z różnych resztek tkanin i włóczki. W brzuchu ma woreczki z kaszą jęczmienną, żeby spokojnie siedział i nie przewracał się pod choinką. Oczywiście po uczesaniu, w pudle pojechał do miłej osoby, której uśmiech jest zawsze mile widziany.
Wszystkim - spokojnych świąt i dużo dobrego, zmarszczek w kurze łapki, nie w lwie oczy. No i smacznego, cóż nam pozostaje....