Wiosna nadeszła już i w kalendarzu i za oknem. Pierwiosnki w lesie wyglądają spod igliwia, hortensja kwitnie na skarpie, modrzew nieśmiało wypuszcza zielone igiełki. Nowalijki na straganach puszczają do nas oko. A obok nowalijek......przepięknej urody karminowe truskawki z zielonymi szypułkami. No cóż, ale jeszcze nie te nasze, smaczne, polskie. I tak sobie myślę, że "kwiecień-plecień, co przeplata....". Do lata jeszcze trochę czasu upłynie, ranki i późne wieczory zaskoczą nas chłodem i szronem. Wykorzystajmy więc truskawki do zabezpieczenia naszej kondycji zdrowotnej. Truskawki wykonujemy na drutach z wełny niezbyt grubej i wkładamy na głowę podczas spacerów w chłodniejsze wiosenne wieczory, do których serdecznie zachęcam.Żeby nie było nam smutno lub głupio, wykonujemy dwa egzemplarze i przechadzamy się w parach.
Moja córeczka dostała taką czapeczkę w prezencie od Babci i jest super! Babcie do dzieła! Jeszcze tyle owoców do zrobienia.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMyślę, że z takiej czapki najbardziej będą zadowolone dzieciaki. Moje chyba po mamie lubią nosić czapki, gdyż ja je po prostu uwielbiam. Tym bardziej, że jak zajrzę do sklepu https://hatfactory.pl/ to muszę powiedzieć, że tam znajduję całą masę najróżniejszych nakryć głowy.
OdpowiedzUsuń