Mistrzem kuchennym to ja nie jestem, ale podejmuje próby niezmordowanie! Tym razem zrobiłam ciasto na Walentynki, których nie obchodzimy wcale jakoś hucznie, no, ale serduszko musi być!
Potrzebne będą:
- forma w dowolnym kształcie
- mrożone maliny i jagody bądź inne czerwone owoce
- czerwona galaretka
- gotowe ciasto francuskie
- pół godzinki na stanie w kuchni
- opcjonalnie bita śmietana lub inne "upiększacze"
Wykorzystałam silikonową formę w tym kształcie kupioną jeszcze na studiach, pewnie na jakiejś wyprzedaży. Zaopatrzyłam się w mrożone maliny i jagody kupione w sezonie i czekające w zamrażarce na swoją kolej. Usmażyłam je z cukrem na patelni, dodałam galaretkę rozpuszczoną w połowie przewidzianej w przepisie wody. Kupne ciasto francuskie upiekłam z groszkiem który dociążył środek zapobiegając jego wyrośnięciu (choć teraz myślę, że to nie było konieczne bo wyrośnięte ciasto można pokruszyć). Kiedy ciasto wyrosło napełniłam je nadzieniem i posypałam srebrnymi perełkami. Przed podaniem dodałam odrobinę śmietany - tylko w porcji męża :) i kilka malin, które odłożyłam przed smażeniem.