Oglądałam dzisiaj świat od kuchni Roberta Makłowicza. Zwiedzał ze mną Karpaty i poznawał tamtejszą
kuchnię. Nie ze szczególną uwagą śledziłam procesy krojenia mięsa, gotowania
jarzyn, dolewania sosu czosnkowego, ale podskoczyłam na odgłos skwierczącego
oleju i słowa „naleśnik”. Okrąglaczek ów był zbudowany z tartych ziemniaków, wody,
jajek i mąki pszennej. Odszukam przepis, bo jestem wielbicielem naleśników i
placków ziemniaczanych. Ale tymczasem podzielę się smakiem, wyglądem i procesem
tworzenia naleśnika jako formy podania sałatki do mięsa. Wykonałam danie
wczoraj, więc jestem na bieżąco. Nie chciałam serwować do wieprzowych bitek
buraków, czy też marchewki z groszkiem lub surówki. Jak zwykle się to czyni. Postanowiłam
podać warzywa zawinięte w cieniuchny
zapieczony naleśnik. I tak się stało.
Naleśniki smażymy tradycyjne, ale cieniutkie: 1 szklanka wody mineralnej, 1 szklanka mleka, 2
jajka, 200 g mąki, olej do środka, szczypta soli, szczypta papryki czerwonej
chili.
Nadzienie: na
parze gotujemy brokuł, marchewkę w słupkach, kalafior. Brokuł i kalafior
kroimy, ale niezbyt cienko. Cukinię kroimy w słupki, blanszujemy w sosie
słodko-kwaśnym. Szpinak 200 g odparowujemy na patelni, dodajemy masło klarowane
i czosnek przeciśnięty przez praskę, trochę sera pleśniowego, smażymy i rozsmarowujemy
na naleśnikach po wystygnięciu. Nakładamy na to pozostałe warzywa oraz paski
żółtego sera. Na końcu zawijaska też dajemy ser, aby naleśnik się skleił.
Sos : warzywa
uduszone w folii – 3 duże papryki !!!, 2 cebule, 3marchewki, 1 pietruszkę, trochę
selera, trochę kapusty włoskiej. Miksujemy, dodajemy paprykę czerwoną w
proszku, można dosolić.
Naleśniki można podpiec w piekarniku w folii – wtedy będą
pulchne, lub owinięte w papier do pieczenia – wtedy będą chrupiące i trochę „znikną”.
Polewany sosem warzywnym. Do tego surówka rukolowo-gruszkowo-granatowa. Ale o tym innym razem. Polecam.
p.s.A kto nie przyszedł na degustację niech sobie poogląda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz