czwartek, 24 lipca 2014

PIERSI KURCZAKA W ZALEWIE


Kurczak w zalewie nie jest tworem odkrywczym, kiedyś delektowałam nim moje podniebienie na przyjęciu u pewnej Elżbiety. I podbił moje serce. Ela z resztą też, ale wcześniej, kurczak później. Z pewnością znajdziesz podobny przepis na blogach kulinarnych, ale jak już tu jesteś, to zachęcam do spróbowania. Ale najpierw do roboty. Potrzebujesz:
  • około 4 sztuki piersi z kurczaka
  • ¾ szklanki octu
  • 5 łyżek cukru
  • 1 litr wody
  • 1 łyżka soli
  • ¾ szklanki oliwy
  • 1/3 łyżeczki pieprzu
  • ½ łyżeczki papryki słodkiej
  • ziele angielskie
  • liście laurowe
  • 4 cebule
  • 1 przecier pomidorowy
  • duży plastikowy kubeł
  • słoiki w ilości zaproszonych par

Musisz teraz zatrudnić jakiegoś wyrobnika ( męża, kochanka, własne dziecko…) lub sama zająć się procedurą:

Piersi pokroić z ukosa  na małe podłużne kawałeczki ( można trochę posypać „Kucharkiem”).
Panierować w jajku ( plus trochę pieprzu i soli) w bułce, smażyć na oleju.
W tym czasie zagotować pozostałe składniki na zalewę.
Cebulę pokrojoną w plastry zeszklić na oleju.
Usmażone paseczki układać w kubełku i przekładać cebulą, zalać gorącą zalewą.
Ponoć kotlety muszą być w zalewie 48 godzin. Mogą być dłużej, bo dobrze się przechowują.
Sałatka ma ten plus, że można ją zrobić wcześniej, parę dni przed serwowaniem jej na stół. Przed samym przyjściem gości można więc spokojnie poprawiać urodę lub kroić chlebek. Ponieważ ilość sałatki przekracza możliwości żołądków biesiadników (bo przecież będzie coś jeszcze?), przygotowujemy wcześniej słoiki, do których pakujemy kurczaka wręczając jako „rozchodniaczka”. Radość z otrzymanego śniadania na drugi dzień spotęguje miłe wspomnienie spotkania.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz