sobota, 30 sierpnia 2014

PUFA - BIEDRONKA

 JAK USZYĆ PUFĘ BIEDRONKĘ.

Polecam do uszycia lub do siedzenia i leżenia pufę biedronkę.
Potrzebne będą:
  • granulat styropianowy około 450 litrów
  • 2 x koło o średnicy 85 cm / czarne na spód i czerwone na górę stworzenia /
  • pas na bok biedronki o dł. 270 cm, szer.35 cm.w kolorze czarnym.
  • to samo wytnij z innej dowolnej tkaniny znalezionej w szafie - będzie to wnętrze biedronki, które zszyj, wypełnij granulatem styropianowym i zaszyj na stałe.
  • suwak błyskawiczny o długości około 130 cm
Pas przetnij na dwie części po szerokości. Powstają nam dwa pasy o dł.135 cm.Jeden z nich przetnij na pół do długości i wszyj w to miejsce zamek błyskawiczny. Ja wszyłam dwa krótsze, bo takie miałam w pudle w krawieckimi skarbami. Następnie zszyj oba paski w długą na 270 cm. opaskę. Obwód opaski powinien mieć obwód wyciętego koła, proszę więc dopasować, aby nie było zbytnich różnic.Teraz wykonaj aplikację biedronki - naszyj szerokim endlem wycięte oczy, buzię, kropy i fragment między skrzydłami. Wystające resztki tkanin obetnij nożyczkami. Zszyj oba koła z opaską. Wzmocnij szwy stębnując na szerokość stopki.
 Uszyte i zaszyte wnętrze biedronki umieść w środku wora, zamknij i hopsa.... już cas należy do Ciebie.
Pokrowiec można wyprać jeśli biedronka się poplami.

Biedronka chwilowo nie ma miejsca zameldowania, jeśli chcesz, aby zamieszkała u Ciebie napisz.

wtorek, 26 sierpnia 2014

KOGUT Z CIASTA CHLEBOWEGO



       Dawno, dawno temu, jeszcze w pogańskich czasach  na terenie Kazimierza Dolnego palono rytualne ognie, widocznie nocą po drugiej stronie Wisły. Ich blask przyciągnął ponoć samego diabła, który, rozmiłowany w pięknie okolicznych lasów, zamieszkał w jamie wąwozu, a potem zanurkował w klasztorną fosę. Głodny diabeł rozsmakował w czarnych, kazimierskich kogutach. Nie mogąc się powstrzymać schwycił większość z nich. Ostał się jeden – któremu niestraszny był gniew diabła, przetrząsającego bezowocnie okoliczne lasy i zagrody. Braciszkowie z klasztoru pokropili legowisko diabła święconą wodą, a ten uciekł niepyszny. Ostatni kazimierski kogut obnosił za to dumnie swoje czarne pióra po rynku. By uczcić pamięć bohatera, który uratował Kazimierz Dolny przed diabłem, zaczęto wypiekać jego podobizny z ciasta. Ten maślany kogut-bazyliszek jest nie tylko atrakcją turystyczną, ale i symbolem miasta. Przez szereg lat gościł na wielkim francuskim Święcie Chleba, reprezentując polską tradycję. To źródło tradycji Kazimierza wypieku figurek z ciasta chlebowego.

       Swoją historią chlebowych figurek mogą się też pochwalić tereny kurpiowskie.W wigilię Nowego Roku i w święto Trzech Króli na Kurpiach, a dokładniej w Puszczy Zielonej, wypiekano byśki - pojedyncze ciastka, które swoimi formami i kształtami miały przypominać bydło i zwierzęta domowe (koniki, gąski, psy - stróże trzody i pomocnicy pasterzy, owce, kury, koguty, krówki, baranki, jeźdźców na konikach) oraz wszystkie te zwierzęta, które można było spotkać w puszczy, a więc jelonki, sarny, zające, wiewiórki, niedźwiedzie i in. Prace rozpoczynano od wyrobienia ciasta, które zagniatano przez co najmniej godzinę z mąki pytlowej i wody. Przed rozpoczęciem prac i wypieków wykonywano znak krzyża, tak jak przy wypieku chleba, aby wszystko się udało.Byśki powinny być wypiekane w każdym domu, bo to miało świadczyć o zamożności i gościnności rodziny. Obdarowywano nimi członków najbliższej rodziny i gości. Gest ten odbierano jako wyraz szczerości gospodarzy.
         Więcej legend ani tradycji związanej z chlebowymi zwierzakami nie znam, ale chętnie poznam, jeśli ktoś je podrzuci. Upiekłam za to chlebowe koguty, jeszcze nie skonsumowane, cieszą chwilowo oczy. Przepis w Internecie funkcjonuje jeden, podaję więc kierunek http://kotlet.tv/wielkanocny-kogut/.










Źródło tekstu:

http://kuchnia-polska.wieszjak.polki.pl/ciasta-i-desery/213083,Kogut-kazimierski.html

http://www.regiony.kulturaludowa.pl/publikacja/59-Fafernuchy-byski-nowe-latka--o-kurpiowskim-pieczywie-obrzedowym.html

wtorek, 19 sierpnia 2014

WIENIEC ŻNIWNY cz.1



Wieniec żniwny to symbol  pomyślnie zakończonych prac związanych ze zbiórką zboża, a jednocześnie atrybut uroczystości dożynkowych . Splatany był z ostatnich kłosów zboża na polu, do których dodawano orzechy, jabłka, jarzębinę, pierniki – symbole dobrobytu oraz dekorowano kwiatami i wstążkami . Wieniec to również inna nazwa dożynek. (Funkcjonują też:okrężne, wyżynek, plon, wieńcowiny, wieńcowe.) Forma wianka zależy od tradycji, wielkości gospodarstwa i regionu – przybiera formę kępki zboża związanej w bukiet, promienistego kręgu zdobionego wstążkami,  ogromnych kłosów, kosza czy monstrancji . Najczęstszą  formą jest korona z czterema pałąkami związanymi u góry, taka jaką zakładała na głowę przodownica. W PRL-u pojawiały się wieńce o kształtach  np. orła czy mapy Polski, a od lat 80. XX wieku zaczęły w nich dominować motywy religijne. Żniwny wieniec składany gospodarzowi jako symbol płodów rolnych, a  na wiosnę dodawany do ziarna siewnego – miał zapewnić ciągłość wegetacji i urodzaj w następnym roku.
Ja zrobiłam ogromny wieniec na bazie siana. Trenowałam na małych wiankach, które teraz czekają na święta zimowe.






niedziela, 17 sierpnia 2014

KOZIOŁEK DOŻYNKOWY



"Na świętego Ludwika zboże z pola umyka."


Był czas siewów, nastał czas zbiorów. Dożynki już coraz bliżej. Ten stary zwyczaj słowiański pierwotnie związany był z kultem roślin, drzew, dopiero potem z rolnictwem. Dożynki urządzano dla żniwiarzy w nagrodę za pracę przy żniwach. Do czasów współczesnych zachowało się wiele zwyczajów kultywowanych i przypominanych, podczas których dziękuje się za obfite zbiory i prosi o urodzaj w następnym roku. Zakończenie żniw ma oprawę w świątyni, towarzyszą mu festyny, wystawy rolnicze, występy zespołów ludowych, biesiady. Dożynki, mimo wielu zachodzących zmian polityczno-społecznych pozostały świętem rolników o charakterze dziękczynnym (religijnym). Największe i najbardziej odświętnie celebrowane uroczystości dożynkowe w kraju mają miejsce na Jasnej Górze. W tym roku 6 i 7 września. Polecam koneserom festiwali  produktów tradycyjnych i lokalnych, miłośnikom kiermaszów rolnictwa ekologicznego, kwiatów i krzewów ozdobnych, produktów rolno-spożywczych oraz pasjonatom zespołów folklorystycznych z całego świata. Każda taka uroczystość obfituje w bogatą scenografię nawiązującą do zebranych plonów. Ja wykonałam kozła dożynkowego ze skoszonego i wysuszonego siana. Przy pomocy mocnego sznurka, szerokiego rozmachu i …..krzesła, ponieważ stojący koziołek sięga miary 146 centymetrów. Symbolem dożynek jest wieniec,ale o nim innym razem.








sobota, 16 sierpnia 2014

DECOUPAGE - PAPIER RYŻOWY

Zapytała mnie ostatnio znajoma, gdzie może zakupić papier ryżowy. Był jej bowiem do czegoś nieodzowny. Odparłam, że w każdym markecie powinna znaleźć, nie ma z tym problemu. Przeważnie na dziale zdrowej żywności lub w regale z chińskimi produktami. Lekkie zdziwienie w głosie oraz malujące się na jej twarzy drgnęło nutką niepokoju w mojej głowie. Zadzwoniła po dokonaniu zakupów z trwogą w głosie, że owszem, papier kupiła, ale jej się łamie, jest jakiś dziwny i nie bardzo się klei do butelki. Jakież było moje dziwienie, po przybyciu w odwiedziny, gdy na stole ujrzałam papier ryżowy nie do decoupage tylko do.......sajgonek.
Ale o sajgonkach innym razem. Teraz, po zdobyciu drukowanego papieru ryżowego do decoupage, można było spokojnie wykonać świecznik z butelki szampana. Świecznik pasuje do http://manufakturasiostry.blogspot.com/2014/06/decoupage-swieczniki-pewnego-zimowego.html






czwartek, 14 sierpnia 2014

SESJE NOWORODKOWE

Pracowity tydzień już za mną. Zrobiłam trzy wspaniałe sesje z maluszkami, które cierpliwie znosiły pomysły moje i swoich rodziców czyli przebieranki i układanki. 
Sesje zostają uwiecznione na płytkach. Przygotowuję trzy rodzaje zdjęć : wstępnie obrobione, kilka szczególnie wychuchanych oraz zmniejszone z logo do udostępniania w Internecie. Te ostatnie są dostępne dla rodziców w ich prywatnym katalogu online, do którego link przesyłam już na następny dzień po sesji.
Po niżej zdjęcia płytek :)





Pozdrawiam i zapraszam do współpracy!

środa, 13 sierpnia 2014

KAWÓWKA



Polskie niebo w tym miesiącu będzie obfitować w szczególnie ciekawe atrakcje. Już się właściwie zaczęło. Naukowcy powiadają, że w ostatnich dniach możemy mieć problemy ze złym samopoczuciem.  Aby podtrzymać się na duchu oraz wytrwać przy teleskopie, lunecie, lornetce lub po prostu przy oknie na poduszce, proponuję przygotowanie wyśmienitej kawówki zwiększającej doznania zjawisk astronomicznych.
10 sierpnia księżyc znajdował się w punkcie najbliższym Ziemi. Wydawał się większy i jaśniejszy niż zwykle, bo był to superksiężyc. Kto wybrał się tej nocy na romantyczny spacer będzie miał niezapomniane wrażenia. Wczorajszej nocy obserwować mogliśmy deszcz spadających stu gwiazd. Mogliśmy. Pod warunkiem, że niebo nie było zakryte deszczowymi chmurami. Moje niebo było jak noc najczarniejsza, a burza wisiała w tej czerni. Ale jest nadzieja, bo gwiazdy będą jeszcze spadały przez parę dni, choć księżyc będzie coraz bledszy i widoczność pozostawi wiele do życzenia. Świt 18 sierpnia ma nam dostarczyć kolejne widowisko – zbliżenie dwóch  najjaśniejszych po Słońcu i księżycu ciał niebieskich planet Wenus i Jowisza. I kolejne zbliżenie planet obserwować możemy (ale czy będziemy?)  26 sierpnia. W rolach głównych Mars i Saturn. Świat taki czarujący, a my mamy borykać się ze szwankującym samopoczuciem? Ja zabieram się  za kawówkę i Państwu też polecam. Jest pyyyyyszna!

Potrzebne będą: 
  • 3 łyżki kawy sypanej, 2 szklanki wody
  • 1 szklanka cukru
  • ½ l spirytusu
  • puszka mleka niesłodzonego
Kawę  proszę najlepiej zaparzyć jak do kawy po turecku, albo po grecku. Dobrze jest nawet kilka razy doprowadzić ją do wrzenia, by osiągnąć naprawdę mocną esencję. Następnie odcedzić kawę z fusów i dodać pozostałe składniki – oprócz spirytusu! Wszystko razem proszę zagotować i zdjąć  kawę z palnika. Po chwilowym ostudzeniu, ciągle mieszając proszę dodać spirytus. Tę nalewkę kawową  można podawać na gorąco podczas pełni księżyca, lub po przestudzeniu rozlać do butelek i czekać na pędzący rój gwiazd.
Na zdrowie Panie Twardowski!